
Lista potencjalnie nietolerowanych składników jest długa, ale pewne grupy produktów pojawiają się w zaleceniach eliminacyjnych wyjątkowo często. Najbardziej znaną nietolerancją jest nietolerancja laktozy, czyli cukru mlecznego. W tym przypadku dieta eliminacyjna obejmuje mleko, sery, jogurty, śmietanę i inne produkty mleczne, a także wiele przetworów spożywczych, w których laktoza występuje jako dodatek. Spotkać można się również z nietolerancją fruktozy i sorbitolu, składników owoców, soków, słodyczy oraz niektórych warzyw. Osoby z tym problemem muszą ograniczyć spożycie m.in. jabłek, gruszek, arbuzów, winogron czy produktów z dodatkiem syropu glukozowo-fruktozowego.
W diecie eliminacyjnej często pojawia się też konieczność wykluczenia glutenu, czyli białka obecnego w pszenicy, życie, jęczmieniu i ich przetworach. Chociaż nietolerancja glutenu nie jest tożsama z celiakią, może powodować objawy wymagające czasowego lub stałego ograniczenia pieczywa, makaronów, ciast i wielu produktów przetworzonych zawierających ten składnik. Równie problematyczne bywają jaja, soja, orzechy, kakao, drożdże, cytrusy czy dodatki chemiczne (np. konserwanty, barwniki, wzmacniacze smaku).
Eliminowanie składników z codziennego jadłospisu, zwłaszcza w większej liczbie, wymaga wiedzy o tym, jak zapewnić organizmowi wszystkie niezbędne składniki odżywcze. Dietetyk w Warszawie czy innym mieście pomaga nie tylko wskazać, co wyeliminować, ale też czym zastąpić wykluczone produkty, by zachować równowagę makroskładników, witamin i minerałów. Przykładowo, usunięcie mleka i jego przetworów wymaga kontrolowania podaży wapnia i witaminy D, a rezygnacja z glutenu zwrócenia uwagi na błonnik i witaminy z grupy B. Co więcej, Dietetyk może pomóc w nauce odczytywania etykiet i rozpoznawania ukrytych źródeł problematycznych składników, co w praktyce bywa trudne dla osoby bez doświadczenia.
Sezon wakacyjny dobiegł końca. W zeszłym roku pokusiłam się o napisanie kilku słów na temat żywienia i oferty gastronomicznej po pobycie nad polskim morzem. W tym roku czynię to samo, aby sprawdzić czy jest choć trochę lepiej, ... czy wręcz odwrotnie.
Niestety wieści, jakie przyniósł kilkudniowy pobyt na wybrzeżu nie są zbyt optymistyczne. Tym razem przesuwamy się trochę na lewo od Trójmiasta. Ustka ... piękne miasteczko położone na Wybrzeżu Słowińskim, wspaniale zachowane ale co z propozycjami konsumpcyjnymi? Jakie posiłki możemy znaleźć w ofercie punktów gastronomicznych i restauracji usteckich?
Kapusty, ziemniaki, buraki, kalafiory.. to przecież standardowe warzywa, które codziennie trafiają do naszej kuchni i przygotowujemy z nich pyszne potrawy na rodzinny stół czy też po prostu posiłki do pracy lub do szkoły. A które z warzyw były wykorzystywane kilkadziesiąt lat temu a obecnie pomimo wartości odżywczych nie są tak doceniane przez współczesnych twórców sztuki kulinarnej ? Zajrzyjmy na karty historii aby sprawdzić, które z warzyw warto na nowo odkryć i wprowadzić do jadłospisu aby nieco zaskoczyć bliskich ale i wzbogacić w witaminy i mikroelementy nasze menu.
Na świeżo po powrocie z nad morza, pokuszę się o słów kilka na temat żywienia na polskim wybrzeżu. Zdawać by się mogło, że polskie, piękne, nadmorskie kurorty będą oferować przede wszystkim zdrowe, świeżo złowione morskie ryby, które powinny przyciągać gości w ten rejon Polski. Wszak, gdzie zjeść lepszą rybę niż nad polskim morzem? Okazuje się, że nie jest to jednak takie oczywiste.